Kreatywnie w Marketing

Klej do rzęs - o co z nim chodzi? cz.2

Agnieszka Piaskowska

Klej do rzęs – składy

Wracamy z drugą częścią obiecanego wpisu o klejach do rzęs. Dziś zajmiemy się tematem „pokaż kotku co masz w środku”, czyli weźmiemy pod lupę składniki, które trafiają do klejów, z którymi pracujemy na co dzień. Jeżeli nie widziałaś/eś pierwszego wpisu to kliknij tutaj. 

Podstawowy skład 

  • Cyjanoakrylany (cyanoacrylate), najczęściej etylowe, rzadziej butylowe – stanowią ok. 90-92% wszystkich składników. Alternatywnie, mogą to być poliakrylany (Polyacrylate).
  • Barwniki:
      • Carbon black, czyli „czarny węgiel”, substancja syntetyczna powstająca w wyniku spalania. Wytwarzanie tego pigmentu polega na spalaniu różnego rodzaju surowców na bazie węglowodorów.
      • tlenek żelaza, naturalny pigment mineralny
  • Przykładowe substancje pomocnicze:
      • Poly (methyl Methacrylate), stabilizator stanowiący około 5% składu,
      • Formaldehyd w ilości około 0.01% (pod różnymi nazwami),
      • Hydrochinon

Jeżeli w składzie kleju cyjanoakrylowego zobaczysz dodatkowo wodę, wiedz że jest to fałszywa informacja. Jak pisałam w pierwszej części wpisu klej cyjanoakrylowy do pracy potrzebuje wilgoci, czyli wody. Jeżeli znajdowała by się ona w składzie, klej nie zachowałby postaci płynnej, a spolimeryzował jeszcze przed otwarciem. Za to woda może znajdować się w składzie klejów poliakrylowych i jest to normalne zjawisko. 

Co jeszcze znajdziemy w kleju do rzęs? Gdzie te niebezpieczne składniki?

klej do rzęs, świadoma praca z klejem, substancje szkodliwe w kleju

W wielu klejach dostępnych na naszym rynku, znajdują się również substancje uznawane za niebezpieczne, toksyczne lub rakotwórcze. Paradoksalnie najwięcej tych substancji i najgorszy skład (co później przekłada się na zdrowie stylistek) ma słynny klej, który najczęściej polecany jest na forach rzęsowych. Faktycznie pracuje on w większości warunków i praca z nim często przekłada się na dobrą retencję u klientek, lecz jeszcze bardzo duża grupa stylistek nie zdaje sobie sprawy, jak poważne skutki uboczne może wywoływać. Od przekrwionych oczu u klientki i stylistki, poprzez  podrażnienie dróg oddechowych, kichanie, katar, kaszel, wysypki, egzemy, aż do wywołania astmy, innych chorób dróg oddechowych lub silnych alergii. Szczególnie jeśli do kompletu pracujemy w pomieszczeniu, gdzie jest niska wilgotność. W tym miejscu, apeluję, aby zacząć świadomą pracę z klejem do rzęs. Nauczmy czytać się składy, prośmy producentów o karty charakterystyki i wybierajmy kleje, które nie są, aż tak niebezpieczne. Przecież żadna ze stylistek, nie chce zakończyć swojej kariery po roku czy dwóch, ze względu na fatalny stan zdrowia i brak możliwości dalszej pracy. Przyjrzymy się zatem tym substancją i po krótce je omówmy. 

Formaldehyd przede wszystkim podrażnia śluzówki naszych dróg oddechowych i może wywoływać alergię oraz reakcje skórne. Duże stężenia formaldehydu powodują suchość i drapanie w gardle, kichanie, katar i kaszel. Formaldehyd jest klasyfikowany jako substancja rakotwórcza kategorii 1B i mutogenna.

Teoretycznie formaldehyd nie powinien bezpośrednio występować w składzie kleju, ale mogą się w nim znajdować jego donory. Te substancje, choć same w sobie nie są szkodliwe, mogą wchodzić w reakcje z innymi składnikami lub pod wpływem temperatury powodować „wydzielanie” formaldehydu, który jest toksyczny.

Poliizocyjaniany są organicznymi związkami chemicznymi stosowanymi w niektórych klejach, piankach aerozolowych, tworzywach sztucznych, farbach i produktach gospodarstwa domowego. W wielu krajach są one uznawane za substancje rakotwórcze. Mogą wywoływać podrażnienia górnych dróg oddechowych i prowadzić do rozwoju astmy. Dodatkowo, mogą powodować wysypki, egzemy, kontaktowe zapalenie
skóry czy podrażnienie oczu.

Substancja konserwująca, która uniemożliwia rozwój i przetrwanie mikroorganizmów
w czasie przechowywania produktu. Chroni również kosmetyk przed nadkażeniem bakteryjnym, które możemy wprowadzić przy codziennym użytkowaniu produktu. Składnik uznawany za względnie bezpieczny do stosowania w kosmetykach w ograniczonym stężeniu.

Działa drażniąco na skórę i oczy, może być szkodliwy dla płodu i powodować podrażnienia dróg oddechowych. Działa toksycznie na organizmy wodne, powodując długotrwałe skutki. NMP może przenikać do organizmu poprzez wdychanie oparów substancji lub poprzez skórę.

Bezwodnik ftalowy to organiczny związek chemiczny, bezwodnik kwasu ftalowego. Jest to bezbarwna substancja krystalizująca w formie igieł, słabo rozpuszczalna w wodzie, alkoholu etylowym i eterze dietylowym, dobrze rozpuszczalna w estrach i ketonach. Pod wpływem wilgoci ulega hydrolizie
do kwasu ftalowego. Jest to substancja szkodliwa, drażniąca i uczulająca. Może powodować podrażnienia skóry i błon śluzowych, zwłaszcza dróg oddechowych i spojówek. Powtarzane ekspozycje na pary bezwodnika ftalowego mogą wywołać astmę oskrzelową.

Hydrochinon to organiczny związek chemiczny z grupy fenoli. Był on wykorzystywany w różnych branżach, takich jak przemysł kosmetyczny czy produkcja tworzyw sztucznych. Do lat 60. ubiegłego wieku, kremy zawierające hydrochinon były uznawane za najpotężniejsze środki przeciwko przebarwieniom skóry. Jednak rosnąca liczba argumentów wskazujących na jego potencjalną szkodliwość spowodowała, że w 2001 roku Unia Europejska określiła hydrochinon jako substancję „niebezpieczną” i zakazała jego użycia w produkcji kosmetyków.

Głównym powodem takiej decyzji była natura chemiczna hydrochinonu, który jest glukozydem i może prowadzić do niebezpiecznych skutków ubocznych. Chodzi tu nie tylko o podrażnienia, uczulenia czy alergie, ale również o potencjalną toksyczność, a nawet rakotwórczość. Liczne badania potwierdziły te negatywne efekty.

Pomimo tych informacji, warto pamiętać, że nie wszystkie substancje chemiczne są stosowane bezpośrednio na skórę, na przykład klej, który nie powinien mieć kontaktu ze skórą. To jest jeden z powodów, dla których niektóre substancje nie są tak intensywnie badane pod kątem toksyczności.

Co do hydrochinonu, warto zachować czujność i monitorować bieżące badania w branży, choć na razie wstrzymałabym się z osądami. 

Inne czynniki w pracy z klejem

Wiemy już, że kleje cyjanoakrylowe preferują wilgotne środowisko, co sprzyja efektywnej pracy z nimi. Jednak w warunkach 30% wilgotności i braku dostępu powietrza, proces polimeryzacji kleju będzie zaburzony, rzęsa będzie się ślizgać i mogą powstawać sklejki. Z kolei, jeśli wybierasz klej poliakrylowy, powinnaś wiedzieć, że nie przepada on za wilgotnym środowiskiem. To typ kleju, z którym łatwiej pracować w suchym i ciepłym pomieszczeniu.

Praca z klejem może być także zależna od użycia taśmy papierowej. Często na kamień naklejamy kawałki taśmy, a na nie wylewamy kroplę kleju cyjanoakrylowego. Warto jednak wiedzieć, że ten rodzaj kleju reaguje ze wszystkim, co zawiera celulozę lub bawełnę, prowadząc do reakcji termicznej, szybszego odparowywania i nagrzewania kleju. Ta niezauważalna gołym okiem reakcja powoduje szybsze utraty właściwości kleju, a także zwiększa ilość oparów w okolicy twarzy. Podobnie, kleje poliakrylowe nie są kompatybilne z taśmą papierową, ponieważ absorpcja wody przez taśmę sprawia, że klej szybciej traci swoje właściwości i się starzeje.

Kamienie, takie jak nefryt czy kryształy, są idealnymi izolatorami ciepła. Dlatego spowalniają nagrzewanie się kleju i utrzymują stałą temperaturę. Najlepszym rozwiązaniem jest praca z czystym kamieniem, który po aplikacji możemy łatwo oczyścić, zalewając go gorącą wodą i pozostawiając na kilkanaście minut. Zaschnięte kropelki kleju same odpadną, a kamień będzie czysty. Alternatywnie, możesz zastąpić taśmę papierową taką, która nie wchodzi w reakcje i nie absorbuje wody w przypadku poliakrylanów, np. naklejki pod klej, taśma Nichiban, taśmy plastikowe.

Choć sama często pracuję na taśmie papierowej (bo nie zamierzam tego ukrywać – zazwyczaj z lenistwa lub chęci przyspieszenia procesu), to jestem tego w pełni świadoma. Pracuję w masce lakierniczej, która ogranicza wdychanie oparów, a także częściej zmieniam kroplę kleju. Nie chcę nikomu narzucać swojego stylu pracy ani niczego dyktować, ale chciałabym, abyście były świadome i same podejmowały decyzje.

Pamiętajcie o „gaszeniu” kropli kleju. Kiedy widzisz, że potrzebna jest nowa kropla kleju, starą kroplę warto zalać kropelką wody. To zmniejsza ilość oparów, które mogą dostać się do dróg oddechowych. Nawet jeśli kroplę wylewasz na taśmę i po jej wykorzystaniu wyrzucasz ją do kosza obok, warto ją „ugasić”, ponieważ dalej wytwarza opary.

Woda nie taka zła.  Może ona być przydatna w przypadku, gdy klientka skarży się na mocne pieczenie oczu po zabiegu, a jej oczy są przekrwione. Choć regułka mówi „Nie moczymy rzęs przez 24h” i pewnie nie raz ją sama mówiłaś do klientki , to obecnie kleje zazwyczaj zasychają w ciągu około 2 godzin, a nie jak myśli wiele stylistek 24h. Woda może pomóc w takim przypadku, zamykając opary kleju niemal natychmiast. Jednakże, należy używać czystej wody bez żadnych substancji myjących lub zamiast zalewania oczy zastosować wodną mgiełkę. Jest oczywiście szansa, że dojdzie do hiperpolimeryzacji lecz zdarza się to raczej rzadko. Dobrze sprawdzają się również wiatraczki używane na koniec aplikacji, jeżeli wizja użycia wody Cię przeraża. 

Powietrze jest ważne. Wspominałam o tym już w wcześniejszym wpisie, ale podkreślę to również tutaj. Jeżeli pracujesz w gabinecie razem z fryzjerstwem, różnego rodzaju substancje unoszące się w powietrzu mogą mieć wpływ na aplikację. Podobnie będzie z chemicznymi świecami lub odświeżaczami powietrza, które są zamontowane np. obok stanowiska pracy. Kleje po prostu lubią świeże powietrze i dobrze wtedy pracują. Dodatkowo warto o nie zadbać ze względu na zdrowie. Jeśli nie masz możliwości zakupu np. oczyszczacza powietrza można pomyśleć o naturalnych odpowiednikach jakimi są rośliny. Przykładowo zwykła paprotka potrafi absorbować opary
formaldehydu, nawilża powietrze. Również Chryzantema wielokwiatowa  naturalnie zwalcza m.in. amoniak, formaldehyd, toluen,benzen, trichloroetylen. Gerbera Jamesona świetnie nawilża, radzi
sobie z formaldehydem, ksylenami, benzenem i trichloroetylenem. Roślin, które mają podobne „umiejętności” jest oczywiście wiele więcej. 

Jakie kleje do rzęs zatem wybierać?

Gdybym miała podsumować odpowiedź na to pytanie jednym zdaniem, brzmiałoby ono tak: „Przede wszystkim zwracaj uwagę na skład kleju”. Wybieraj te kleje, które zawierają jak najmniej substancji toksycznych, wpływających bezpośrednio na stan Twojego zdrowia. Ponadto, pamiętaj o odpowiednich warunkach pracy z klejem. Wietrzenie pomieszczenia i utrzymanie odpowiedniej wilgotności to podstawy. Dobrze jest również korzystać z maseczki, która ogranicza dostęp oparów, a zamiast kubka z wodą wybierz butelkę.

Pamiętaj, że dobór kleju powinien być dostosowany do Twoich indywidualnych warunków – nie wszystkie porady znalezione na forum okażą się skuteczne. Dobry klej to taki, który w swoim składzie ma różnie ucieciowane cyjanoakrylany. Najczęściej oznacza to mocniejsze wiązanie (a co za tym idzie, lepszą retencję u klientek), szybszą polimeryzację, a więc mniejszą ilość oparów.

Oczywiście, nie wykluczam tu klejów, które mają w swoim składzie tylko jeden rodzaj cyjanoakrylanu. Warto jednak unikać popularnych klejów, które zawierają wiele szkodliwych dla zdrowia substancji. Na dzisiejszym rynku można znaleźć kleje o dobrym składzie, trwałym wiązaniu i małej ilości oparów. Chociaż mogą być nieco droższe, różnica w cenie nie jest tak duża, biorąc pod uwagę korzyści dla zdrowia i liczbę klientek, u których klej zostanie użyty.

Jeśli masz jakiekolwiek pytania, lub uważasz, że coś nie zostało jasno wyjaśnione, śmiało zostaw komentarz – chętnie pomogę. Jeśli chcesz uzyskać więcej informacji z zakresu stylizacji rzęs, serdecznie zapraszam do zakupu mojego ebooka Biblia Stylistki Rzęs. 

napopularniejsze kategorie

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Shopping Cart